Już po wszystkiem... Ostatni bieg został podliczony. Kto ile biegał - można sobie zobaczyć tam, gdzie zawsze - czyli w wynikach. Dziś na najdłuższym dystansie wygrali Justyna Kostrzewska i Fryderyk Pryjma; na 6 km - Karol Galicz i Gizela Grabńska a na 2 km - Monika Ficoń i Kamil Onisk. Czyli czołówka klasyfikacji generalnej, jak by nie patrzeć.

   Nie, nie zapomnieliśmy o rozdawnictwie; kuponik na spożywkę się należy. Jakoś tak w Wielkim Poście niezręcznie zapraszać na ucztę, ale trzymamy się myśli, że w Restauracji & Pizzerii Pe-Pe można wylosowany kuponik zrealizować w sposób postny. Czyli bezmięsny. Zresztą - przejeść go będzie można, kiedy już - zgodnie z lokalnymi zwyczajami - śledź zostanie powieszony a gar z żurem rozbity...

  No, było nerwowo. Ale - viribus unitis - udało się przywrócić do życia system rankingowy Wesołych Biegów Górskich, dzięki czemu możemy sobie teraz poooglądać wyniki z piątej, ostatniej spośród zaliczanych do klasyfikacji, rundy WBG. A było ciekawie! Szybkie biegi, rozpaczliwe próby urwania sekund - albo i minut - w klasyfikacji generalnej...

  Trzeba powiedzieć, że jesteśmy rozpieszczani przez uczestników WBG i WesolInO. Były już rękawiczki, jakieś pomniejsze części garderoby; także kompas... No, to teraz dostaliśmy w spadku elegancką kurteczkę. Ponieważ jednak organizatorów jest kilkoro - a kurteczka tylko jedna - trochę się zrobiło konfliktowo. Bo kto niby - i dlaczego - miałby sobie ten ciuszek zabrać, kosztem innych?

  Albo tak zwane warunki sprzyjały - to znaczy, dawało się ganiać bez większych utrudnień ze strony pogody i podłoża. Albo - wiosna idzie a wraz z nią pojawia się piekielna wprost forma... Niewykluczona jest też kombinacja obydwu tych czynników - dość, że dziś na WBG zanotowaliśmy sporo naprawdę dobrych wyników.